Doświetlane? No cóż... Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma - pozostała biurkowa lampka i lampa na suficie ze światłem skierowanym w odpowiednią stronę.
Muszę nabyć kolejną złodziejkę (jedna została zjedzona....), bo nie mam jak rozświetlić cieni i doświetlić obiektu od dołu.
Następna notka? Pojawią się w końcu zdjęcia ludzi i historie o tym jak powstały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz